czwartek, 29 listopada 2012

X Jarmark Rzeczy Ładnych

No niestety, mało czasu na wklejanie nowości przeze mnie poczynionych, ale czas gorący jak co roku, no i przygotowania do Jarmarku też idą pełną parą, bo to już ostatnie chwile. Zapraszam wszystkich w najbliższą niedzielę do Chorzowa, MDK Batory, gdzie będzie można zobaczyć (i zanabyć oczywiście) całe mnóstwo przepięknych rzeczy wykonanych głównie przez lokalnych (ale nie tylko) rękodzielników. Mnie oczywiście też tam nie zabraknie, to moja ulubiona impreza tego typu. Co tu dużo mówić, wszystkie szczegóły TUTAJ, ja serdecznie polecam i zapraszam!



niedziela, 11 listopada 2012

CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA :)

Myślicie już o świętach? Co prawda za oknami jeszcze bardzo jesiennie, ale klimat świąteczny da się już wyczuć i w mediach i w sklepach. Śledzę na fejsbuku wiele artystek u których przygotowania do Świąt ruszyły już pełną parą, przez co znów czuję się lekko spóźniona. Ale nadrabiam, pomysły się mnożą i promocje też gotowe :)

Przede wszystkim chciałabym dziś wspomnieć o akcji "W te Święta kupuję rękodzieło". Nie jest to jakaś zorganizowania akcja, tylko zachęta do wspierania lokalnych twórców dla których rękodzieło jest pasją, kupowania prezentów stworzonych z pasją, często w pojedynczych egzemplarzach, z wielką dbałością o każdy szczegół. Masówkom, podróbkom, taniźnie powstałej na fundamentach wyzysku mówimy stanowcze NIE!


Druga sprawa na dziś to ogłoszenie świątecznej promocji w SKLEPIE. Promocja polega na tym, że przy zakupie dowolnej torebki można zamówić sobie dodatek do niej pasujący - chustecznik, notes lub kalendarz - w cenie o 30% niższej. Przykładowy zestaw:


Gorąco zapraszam do korzystania!

W ten sposób dotarliśmy do trzeciego tematu zaplanowanego na ten post, czyli do nowości, którymi się teraz zajmuję. Są nimi notesy/kalendarze. Oto kilka z nich:





Zapraszam do odwiedzenia działu NOTESY I KALENDARZE, gdzie można zobaczyć więcej zdjęć i poznać szczegóły. Zachęcam do rejestracji - 5% zniżki dla zarejestrowanych klientów nadal obowiązuje a rabaty łączą się :).

Miłego popołudnia, ja pędzę do maszyny :).

środa, 31 października 2012

JESIENNIE

Jesień w tym roku darzy nas niespodziankami wszelkiego rodzaju, od cieplutkiego słoneczka aż po mróz i zawieje śnieżne. Ciężko wczuć się w klimat przy takich skrajnościach. W takich okolicznościach jesiennych inspiracji szukam w sobie, w swoich skojarzeniach i wspomnieniach. Stąd też w pracowni królują teraz tkaniny miękkie, ciepłe brązy, chłodne szarości, trochę czerwieni i fioletu. A do tego aplikacje listków. Będąc tak pozytywnie zakręconą jesiennie postanowiłam wziąć udział w konkursie portalu MamyCel.pl.




Do konkursu wystawiam komplecik: torbę na ramię i biglova z szarej alcantary, z aplikacją listków kołysanych przez jesienny wiatr:


W tej konwencji powstała jeszcze taka torebeczka, która czeka na dużą siostrę do kompletu:


środa, 24 października 2012

NOWY SKLEP, PROMOCJE, ROZDAWNICTWO...

Jejku, jejku, blog się wziął i zaniedbał... Postaram się to zmienić, bo po takiej przerwie sama już nie nie wiem co wrzucać. Obiecuję poprawę, będzie bardziej regularnie.
Najważniejsza informacja na dzisiaj: przeniosłam sklep na inną platformę, zapraszam TU. Niestety serwis otwarte24.pl okazał się być zbyt ograniczony nawet jak dla moich niezbyt wygórowanych wymagań. Teraz jest o niebo lepiej i to nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla moich drogich klientek :). Nie będę zgłębiać szczegółów technicznych, bo to nuuudyyy, powiem tylko o tym co najważniejsze.
Po pierwsze: w sklepie można robić zakupy bez rejestracji (czyli nie zakładając konta klienta). Wiem, że dla niektórych tak wygodniej i to szanuję, ale... "Ale" w tym przypadku wiele zmienia ;). Założenie konta daje wiele korzyści. Każdy zarejestrowany klient otrzymuje 5% rabatu na cały asortyment sklepu. To nie jest czasowa promocja, w ten sposób chcę uhonorować klientów, którzy poświęcą tę minutkę na rejestrację. Oczywiście konto klienta daje takie bonusy jak możliwość przeglądania historii zamówień itp narzędzia. Warto też zapisać się do newslettera. U mnie większość tworów to pojedyncze egzemplarze, dzięki newsletterowi nic nie przegapicie ;).
Po drugie: do niedzieli trwa PROMOCJA. Co dziesiąty klient, który założy w sklepie konto otrzyma nie 5, ale 10% rabatu na zakupy. Na stałe. Oprócz tego w poniedziałek spośród wszystkich zarejetrowanych wylosuję nagrodę - chustecznik.
Moi drodzy, idzie pora Świąt, będziecie szukali oryginalnych prezentów. Myślę, że oferta jest interesująca :). Zwłaszcza, że zmieniam odrobinę politykę sprzedaży. Do tej pory priorytetem była sprzedaż poprzez galerie. Teraz w pierwszej kolejności zaopatrywany będzie sklep, czyli sprzedaż bezpośrednia. Nie muszę chyba wspominać jakie oszczędności to dla Was oznacza? A już w połączeniu z promocjami... Istne szaleństwo :). Zapraszam więc do odwiedzenia sklepu i rejestrowania się. Będę również bardzo wdzięczna za rozpowszechnienie tej informacji wśród znajomych i bliskich. W sklepie funkcjonuje takie sprytne narzędzie jakim jest 'lista życzeń', można więc wysłać liścik z konkretnymi wytycznymi do 'Świętego Mikołaja' :).



No i jeszcze dla zasady: oto kilka nowych toreb, które oczywiście są dostępne w sklepie. Średniej wielkości torebki typu foldover, czyli z zawijaną górą. Pasek jest regulowany i odpinany, dzięki czemu torebkę można nosić także jako klasyczną kopertówkę. Wszystkie te torby to pojedyncze egzemplarze!

Rita

Debra

Astor

niedziela, 23 września 2012

KILKA OSTATNICH DNI...

Normalnie nie wiem od czego dzisiaj zacząć... Zostałam dosłownie zasypana cudownymi materiałami, a to spowodowało lawinę nowych pomysłów. Przy okazji moje małolaty przywlekły do domu jakieś przeziębienie, czy cuś, sama nie wiem co to, bo niby nic złego się nie dzieje, ale wszyscy czujemy jakieś bóle, ogólne rozbicie. Humory nieciekawe, a ja nie umiem się zmusić do leżenia, więc w szaliku na szyi i grzańcem w dłoni (no, nie na okrągło ;)) szyję, szyję i... szyję. Muszę po prostu sprawdzić, czy to co sobie wymyśliłam w rzeczywistości wygląda tak jak wyglądało w mojej głowie.
No to może od końca. Jako że jesień jaka jest każdy widzi - mroźne ranki i wieczory, w ciągu dnia gorące słoneczko - organizmy nasze zaczynają katarkować. Nie wiem jak Was, ale mnie okropnie irytują opakowania chusteczek higienicznych. Przylepiec rzadko chce się przylepić gdzie powinien, za to chętnie lepi się do wszystkiego co mam w torebce. Czasem wstyd takie opakowanie wyjąć przy ludziach... Dlatego uszyłam kilka chusteczników, są eleganckie i do niczego się nie przyklejają (pomijając zużyte gumy do żucia wrzucone do torebki w wyniku braku kosza na ulicy, ale to już ekstrema ;)). A żeby im smutno nie było w torebce, to uszyłam im do kompletu dyskretki, taki babski przydaś na artykuły higieniczne. Wyglądają jak portfelik, więc np. w pracy można sobie bez skrępowania pójść do toalety nie taszcząc ze sobą walizy :). Oto pierwsze propozycje:




Druga sprawa to zajawka nowej kolekcji listonoszek The Ghastlies Family. Motywem przewodnim jest tu klapa z grafiką Alexandra Henry'ego (mówiłam już, że go uwielbiam? ;)). Pozostała część to zamsz alcantara. Powstanie na pewno przynajmniej kilka tych toreb. Są leciutkie, mięciutkie, średniej wielkości, ale pojemne. Motyw na klapie będzie za każdym razem inny, ale w tym samym klimacie - mroczna rodzinka The Ghastlies z przymrużeniem oka :). Oto pierwsza torba:


Dodam tylko, że w środku wszyłam jadowicie czerwoną podszewkę, która w tym projekcie wydaje mi się bardzo na miejscu :).

No i trzecia sprawa to wspomniane w ostatnim poście nowe Biglovy. Poza tkaninami Alexandra Henry'ego mamy tu także Amy Butler, Valori Wells i Michaela Millera. Na początku tygodnia spodziewam się kolejnej paczki z tkaninami i nie wiem, albo doba się wydłuży, albo ja przestanę spać, albo... albo jakoś to będzie i podejdę do tematu spokojniej, bez tej swojej egzaltacji :D. No to kopertówki Biglove w wersji foto:

Houndstooth, Tkanina: Michael Miller

Cupcake in Pink Mocha, Tkanina: Alexander Henry

Cocoon, Tkanina: Valori Wells

Cherry Lotus, Tkanina: Amy Butler

Where's My Stache in Taupe, Tkanina: Alexander Henry

Treasure Box in Ocean, Tkanina: Amy Butler

Ojo de Dios, Tkanina: Alexander Henry

Cupcakes II in turquoise, Tkanina: Michael Miller

wtorek, 18 września 2012

ALEXANDRIA

Wiecie, strasznie niefajne jest to, że w Polsce tak trudno o piękne tkaniny... Kiedyś, w zamierzchłych czasach, kiedy zaczynałam swoją przygodę z rękodziełem tworząc biżuterię tak samo było z półfabrykatami, kamieniami. Teraz nie ma z tym problemu, ale wtedy... coż, bardzo szybko zaczęłam się przyglądać temu do czego ludzie mają dostęp zagramanicą. I zaczęły się zakupy za oceanem. I chyba sytuacja się powtarza :). Oglądam sobie amerykańskie etsy i ślina mi cieknie. Jestem zauroczona tkaninami Amy Butler, Michaela Millera, Patricii Bravo. A że do cierpliwych osób to ja raczej nie należę, hasło 'kcem' szybciutko przeistacza się w 'mam' :). Głównie za sprawą projektanta, którego odkryłam w zeszłym miesiącu. Pan nazywa się Alexander Henry i tworzy istne dzieła sztuki, energetyczne obrazy na materiale, coś wspaniałego. Wczoraj dostałam pierwszą paczuszkę z usa i ostro ruszyłam z szyciem. Dziś pierwsza porcja torebek z tkanin tego cudownego projektanta.
Sprawy techniczne: Klientki często dopytywały o możliwość doczepienia jakiegoś paseczka do moich Biglovów. Trochę się opierałam, bo to jednak klasyczne kopertówki, ale znalazłam kompromis - teraz każda torebeczka jest zaopatrzona w dyskretny sznureczek. Jeśli ktoś chce nosić Biglova tradycyjnie, w ręku, można go schować w środku, jest zupełnie niewidoczny. A jeśli ktoś woli mieć wolne ręce - wyciągamy sznureczek i torebkę można nosić na ramieniu a nawet na krzyż.
I jeszcze jedno - nowe torebki wystawię w Craft Factory niebawem, ale jeśli ktoś chciałby zanabyć coś z prezentowanych nowości natentychmiast, to bardzo proszę o maila (ilość bardzo ograniczona, kto pierwszy ten lepszy ;)).







wtorek, 11 września 2012

CONTRADANZA

Powinnam zacząć od słów Freddiego Mercury'ego z Barcelony: "I had this perfect dream"... Bardzo często mi się zdarza, że jak już położę się spać, w mózgu "przerabiają" się wrażenia z całego dnia, co zupełnie znienacka kończy się nagłym zapaleniem się wyimaginowanej żaróweczki, charakterystycznym 'ding', które oznacza tylko jedno: Jakubowska ma pomysła :). Ostatnio zupełnie ześwirowałam na punkcie dźwięku skrzypiec, towarzyszą mi praktycznie ciągle, i w kuchni i w pracowni. I tak sobie myślę, że ten słodki, uduchowiony dźwięk jakoś pokierował moją wyobraźnię do zapomnianego pudła pełnego poetyckiej organzy. W ten otóż magiczny sposób powstała dziś torebka w odcieniach mięty, dokładnie taka, jaka stanęła mi w nocy przed oczyma. Ale nie ukrywam, że to wciąga i na pewno powstanie conajmniej kilka kopertówek w tym stylu, kolekcja Biglove Contradanza (kawałek Vanessy Mae mający swój udział podczas procesu tentegowania w głowie wyżej wspomnianego pomysła ;)). Przepraszam, za chaos myślowy, ale piszę właściwie w biegu, mam nadzieję, że wyjaśniając genezę nie zaciemniłam bardziej, niż wypada ;)


Przy okazji chciałabym również poinformować, że kopertówka Biglove Cupcake ma teraz siostrę, tym razem tkanina Michaela Millera:


Mam nadzieję, że ucieszy was wiadomość, że cupcake'owe biglove są już dostępne w sprzedaży bezpośredniej (czyli w atrakcyjnej cenie) w sklepie Craft Factory Zapraszam!

wtorek, 4 września 2012

LENIWY POCZĄTEK WRZEŚNIA

Jestem rozleniwiona na maksa. Ostatni tydzień sierpnia upłynął cudownie pod znakiem urlopu, działkowania, gry w ping-ponga i oglądania do późna Dextera. Teoretycznie powinnam usiąść do maszyny z zapałem, ale mój organizm coś nie potrafi się zmobilizować. Przypuszczam, że to typowa matczyna reakcja na to, że dzieci zaczęły szkołę i trzeba się przestawić na inny tryb funkcjonowania i myślenia ;). A u mnie proces ten zachodzi niespiesznie, w czystej 'delektacji' chwilą obecną i cudownym wrześniem za oknem ;). Ale spokojnie, powoli się nastawiam na ciężką pracę, bo jesień i zima zwykle się z tym wiąże, a ja już się na to cieszę. Pierwsze zakupy niezbędnikowe poczynione, w oczekiwaniu na paczki główka pracuje nad nowościami. Nie spieszę się, bo wiem, że mój organizm ma takie fazy rozleniwienia i muszę mu na to pozwolić i nie robić nic wbrew sobie. To jedyny sposób na to, żeby moje projekty powstawały w atmosferze szczerej radości tworzenia. Bo nie chodzi przecież o mechaniczną robotę i wielki handel, ale głównie o dzielenie się swoją pasją, prawda?

Dzisiaj zatem żadnych nowości nie będzie, ale wpadły w moje rączki zdjęcia z sesji pstrykanej na Big Baga Handmade Festival Open'er na Skałce w Świętochłowicach. Taki miły, chyba ostatni letni w tym roku akcent.









Foto: Agata Puławska
Modelki: M. Balwierczak, K. Nastula, D. Dziadurska
Styl: Love Vintage Shop i Craft Factory
Biżuteria: Lemon Gallery i Semper Modum

sobota, 18 sierpnia 2012

SESJA BIGLOVE

Dostałam zdjęcia! Nie będę się dziś rozpisywać, bo jeszcze się nie otrząsnęłam z radości, więc po prostu obejrzyjcie:



Foto: Agata Puławska
Modelka: Marta Caban

czwartek, 16 sierpnia 2012

UNPLUGGED

Przez dwa dni nie miałam prądu :/. Nie będę się zagłębiać w szczegóły, bo wstydzę się już wystarczająco za siebie, ale powiem tak: dusza artystyczna duszą artystyczną, ale o rachunkach pamiętać powinna, choć uwłacza to wyobraźni i jest do bólu przyziemnym aspektem życia. Tak czy siak prąd został mi (nagle i wtem) odłączony a ja ostałam się z wizją dwóch ciemnych wieczorów przy świecach, z dwójką nastolatków u boku. Użycie słowa "świece" w zestawieniu ze słowem "nastolatki" nie oznacza nic romantycznego (dla tych co nie wiedzą :)). Długo nie musiałam się więc zastanawiać i nastąpiła ewakuacja do mamusi ;). I kurcze... znowu przez przypadek nastąpiło coś nieplanowanego, acz niezmiernie przyjemnego. Spędziliśmy z dzieciakami u mamy wspaniałe dwa dni. Fajne kolacyjki, spacerki, gry w kości i oglądanie filmów z czasów, gdy moje nastolatki latały jeszcze w pampersach :). Mnóstwo śmiechu i wzruszeń. Mój Miśko już mnie przerósł i mówi basem, a tak niedawno biegał za mną z pistoletem na wodę i dawał buziaczki bez proszenia... :) Teraz no nawet prosić nie ma sensu ;) Cieszę się, że tak wiele scen zostało uwiecznionych nie tylko na zdjęciach. Na nich nie da się uchwycić gestów, kontekstu pewnych powiedzonek, pierwszego "r", spontanicznej radości :). A te rzeczy zacierają się w pamięci bezlitośnie...

A wracając z chmur do rzeczywistości: w poniedziałek kopertówki Craft Factory (czyli moje, jakby ktoś nie wiedział ;)) wystąpiły w sesji zdjęciowej, którą dla mnie i dziewczyn z Hobby Centrum zorganizowała cudowna Daniela z Magic Box. Zdjęć jeszcze nie mam, ale może już jutro będą, zobaczymy. W każdym razie było świetnie. Prześliczna modelka, fachowa, sympatyczna fotografka, estetyka sklepiku Hobby Centrum plus Daniela i jej poczucie humoru dało mieszankę, którą wspominam z szerokim uśmiechem :). To była pierwsza w moim życiu sesja, ale na pewno nie ostatnia. W niedzielę Daniela organizuje w Świętochłowicach na Skałce drugi Big Baba Handmade Festival. Zapraszam gorąco, kopertówki Craft Factory pomaszerują po wybiegu w pokazie mody. Nie same, rzecz jasna, aż takim geniuszem (jeszcze) nie jestem ;), ale jak znam Danielę wspomogą je czyjeś dłuuugie nogi ;). Także - wicie, rozumicie - muszę zmykać i coś jeszcze uszyć na niedzielę. Szczegóły festiwalu tutaj: Big Baba Festival Open'er
A zanim prąd mi odcięli cichaczem ;) uszyłam takie oto dwie torebeczki, średniej wielkości, ale pojemne, leciutkie, idealnie dopasowane do kobiecego ramienia :) :

Miętowo-turkusowa z romantyczną nutką zawijaskową

Szaro-ecru z mocnym czerwonym akcentem w postaci czerwonej podszewki

czwartek, 9 sierpnia 2012

NOVE BIGLOVE

Jak zapowiedziałam tak też uczyniłam. Wczorajszy dzień bardzo był pracowity, aż ciężko mi się dzisiaj pozbierać. Oto kilka nowych kopertóweczek:





wtorek, 7 sierpnia 2012

POCZYTAJMY...

Zdarza Wam się czasem zrobić coś zupełnie nieplanowanego? Jakąś przyjemność tak tylko dla siebie? Ja ogromnie to lubię, ale wiadomo - życie, obowiązki, nie zawsze da się wszystko nagle porzucić. Ale czasami los bywa łaskawy i zsyła ciąg zdarzeń, który przywraca wiarę, że miłe rzeczy jednak się zdarzają :). Moje dzieci przedłużyły wakacyjny pobyt u dziadków o tydzień, praca w te upały nie była miłą perspektywą, i w momencie gdy snułam czarne wizje co z sobą począć przez kolejnych 7 samotnych dni otrzymałam cudowną propozycję wyjazdu nad morze. Decyzja w kilka godzin i wszystko nabrało innych kolorków. Och jak było cudownie! Pogodę chyba zaskoczyła moja nagła decyzja, bo nie zdążyła się przestawić na mój przyjazd i tradycyjny deszcz. Opaliłam się, kąpałam w Bałtyku, jadłam pyszne rybki :). To było zupełnie niespodziewane, ale słowami nie da się oddać tego jak bardzo odpoczęłam, naładowałam bateryjki i podreperowałam samopoczucie... Oczywiście ten wspaniały czas minął jak z bicza strzelił, ale jeszcze długo będę miała go w sercu :).
Ostatnim razem obiecałam pokazać nowe zakładki, co niniejszym czynię. Teraz mam mały dylemat, bo dostałam materiały do nowych zakładek, troszkę odmiennych od tych co zwykle, i nie wiem czy najpierw je zrobić, czy usiąść do maszyny :). Muszę opracować jakiś kompromis :). A narazie obiecane zakładeczki: