czwartek, 16 sierpnia 2012

UNPLUGGED

Przez dwa dni nie miałam prądu :/. Nie będę się zagłębiać w szczegóły, bo wstydzę się już wystarczająco za siebie, ale powiem tak: dusza artystyczna duszą artystyczną, ale o rachunkach pamiętać powinna, choć uwłacza to wyobraźni i jest do bólu przyziemnym aspektem życia. Tak czy siak prąd został mi (nagle i wtem) odłączony a ja ostałam się z wizją dwóch ciemnych wieczorów przy świecach, z dwójką nastolatków u boku. Użycie słowa "świece" w zestawieniu ze słowem "nastolatki" nie oznacza nic romantycznego (dla tych co nie wiedzą :)). Długo nie musiałam się więc zastanawiać i nastąpiła ewakuacja do mamusi ;). I kurcze... znowu przez przypadek nastąpiło coś nieplanowanego, acz niezmiernie przyjemnego. Spędziliśmy z dzieciakami u mamy wspaniałe dwa dni. Fajne kolacyjki, spacerki, gry w kości i oglądanie filmów z czasów, gdy moje nastolatki latały jeszcze w pampersach :). Mnóstwo śmiechu i wzruszeń. Mój Miśko już mnie przerósł i mówi basem, a tak niedawno biegał za mną z pistoletem na wodę i dawał buziaczki bez proszenia... :) Teraz no nawet prosić nie ma sensu ;) Cieszę się, że tak wiele scen zostało uwiecznionych nie tylko na zdjęciach. Na nich nie da się uchwycić gestów, kontekstu pewnych powiedzonek, pierwszego "r", spontanicznej radości :). A te rzeczy zacierają się w pamięci bezlitośnie...

A wracając z chmur do rzeczywistości: w poniedziałek kopertówki Craft Factory (czyli moje, jakby ktoś nie wiedział ;)) wystąpiły w sesji zdjęciowej, którą dla mnie i dziewczyn z Hobby Centrum zorganizowała cudowna Daniela z Magic Box. Zdjęć jeszcze nie mam, ale może już jutro będą, zobaczymy. W każdym razie było świetnie. Prześliczna modelka, fachowa, sympatyczna fotografka, estetyka sklepiku Hobby Centrum plus Daniela i jej poczucie humoru dało mieszankę, którą wspominam z szerokim uśmiechem :). To była pierwsza w moim życiu sesja, ale na pewno nie ostatnia. W niedzielę Daniela organizuje w Świętochłowicach na Skałce drugi Big Baba Handmade Festival. Zapraszam gorąco, kopertówki Craft Factory pomaszerują po wybiegu w pokazie mody. Nie same, rzecz jasna, aż takim geniuszem (jeszcze) nie jestem ;), ale jak znam Danielę wspomogą je czyjeś dłuuugie nogi ;). Także - wicie, rozumicie - muszę zmykać i coś jeszcze uszyć na niedzielę. Szczegóły festiwalu tutaj: Big Baba Festival Open'er
A zanim prąd mi odcięli cichaczem ;) uszyłam takie oto dwie torebeczki, średniej wielkości, ale pojemne, leciutkie, idealnie dopasowane do kobiecego ramienia :) :

Miętowo-turkusowa z romantyczną nutką zawijaskową

Szaro-ecru z mocnym czerwonym akcentem w postaci czerwonej podszewki

0 komentarze:

Prześlij komentarz