Już jakiś czas temu gdzieś rzuciły mi się w oczy tego rodzaju bigle torebkowe. A jak mi coś wpadnie w oko, to nie ma zmiłuj... Po żmudnym przekopywaniu netu wreszcie znalazłam. Przyleciały, zachwyciły i... zaległy w pudle. Bałam się je ruszać, nie miałam wizji co z nimi zrobić. Aż nagle wizja spadła na mnie jak grom (swoją drogą sporo tych gromów ostatnio w moim życiu ;), w pozytywnym sensie oczywiście :D). Teraz to się już tylko boję, że zamówiłam ich za mało, bo sama nie nadążam za swoimi pomysłami. Oto kilka przykładów:
DO KAWY #267 – kino, lektura, pasja
2 lata temu
1 komentarze:
Śliczne są... :) Ale ta z zółtym pobija wszystkie :) jest Naj.... :)
Prześlij komentarz